Sylwia Szostak jest znaną trenerką personalną i byłą fotomodelką. W mediach społecznościowych jej konta śledzi kilka tysięcy osób. Na Facebooku ma blisko 140 tysięcy lakjków, a na Instagramie obserwuje ją ponad 84 tysięcy fanów. Liczby wciąż rosną .
Podczas PEI- konferencji szkoleniowo- motywacyjnej Sylwia byla jednym z prelegentów. Frekwencja była ogromna. Mi udało się z nią przeprowadzić, krótki wywiad.
Wiola Miazio – Witam Cię Sylwio,
Sylwia Szostak – Witam
WM – Zadam Ci pytanie,które pewnie słyszałaś już wiele razy. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
SS – Moja historia jest trochę zawiła. Już od dziecka zajmowałam się sportem :tańczyłam, biegałam w zawodach przełajowych. Po pewnym czasie z tego zrezygnowałam i zajęłam się foto-modelingiem – to trwało 8 lat. Miłość do sportu była na tyle silna, że najzwyczajniej zaczęło mi go brakować. Na taniec było już za późno, na startowanie w zawodach lekkoatletycznych również. Wyrosłam już z czasów kiedy można było się przystosować do konkretnej dyscypliny więc za namową koleżanki wzięłam się za siłownię.
WM- Muszę przyznać, że Twoja sylwetka robi naprawdę duże wrażenie. Co Cię motywuje, kto cię inspiruje i skąd masz tyle sily i energii żeby motywować innych ?
SS – Mnie przede wszystkim inspiruje to co robię i to, że widzę efekty mojej pracy. Pracując nad swoim ciałem uczę się siebie. Jeżeli chodzi o to co mnie najbardziej inspiruje, to jest to mój mąż. Akop jest bardzo wytrwały, a przy tym bardzo waleczny. Bierze udział w zawodowych walkach więc siłą rzeczy ma silny charakter, ktory na pewno gdzieś tam napędza mnie do działania. Z kolei moimi autorytetami ze świata sportu jest Michelle Lewin, Ana Delia, Andreia Brazier.
WM – Czy w niedalekiej przyszłości zobaczymy Cię na scenie w roli zawodniczki fitness ?
SS – Był plan na start w zawodach sylwetkowych 2016 jednak ze względu na mój wyjazd do Afryki i program z nim związany, który kręciłam dla TVN, w mało sprzyjających mojej sylwetce warukach. Byłam kompletnie odcięta od siłowni. Racje żywieniowe, ze względu na napięty harmonogram dnia były nieregularne, nie zawsze w odpowiednich ilościach. A ruchu, wysiłku i stresu całkiem sporo. Staram się wrócić teraz do formy, jeść poprawnie , ale czy będę gotowa, aby wziąć udział w zawodach, wyjdzie w praniu. Nie mogę wymuszać na sobie wyjścia na scenę, wyłącznie ze względu, na pomysł startu w konkretnym roku. Samo wyjście na scenę to nie wyczyn dla mnie. Wyczynem jest wyjście i zaprezentowanie godnej tej sceny formy. Idę swoim tempem powoli do przodu.
WM – Jeżeli wystartujesz w zawodach nie obawiasz się że tatuaże mogą przeszkodzić Ci w osiągnięciu wysokiego miejsca ?
SS- Mam profesjonalną wizażystkę, która zajmuje kamuflowaniem tatuaży. Jeżeli okazałoby się, że jest to jakaś przeszkoda, to mówi się trudno.
WM – Masz wielu fanów, dla ogromnej ilości kobiet jesteś autorytetem, inspiracją. Wiadomo zdarzają się gorsze chwile. Co byś im poradziła w takich chwilach? Jak mogą sobie radzić z takimi sytuacjami?
SS – Nie ma ludzi idealnych, nie ma osób które są pozbawione wad, które są niezniszczalne i które są zawsze w stanie wszystko osiągnąć od razu. Czas i odpowiednie myślenie, to rzeczy, które mają znaczący wpływ na realizację zamierzonego celu. Trzeba poznawać siebie, trzeba sobie ufać i zawsze myśleć pozytywnie – wierzyć, że cel jest w zasięgu naszej ręki. Jeżeli chcemy osiągnąć cel i mocno w to wierzymy, to jest to kwestią czasu.
W – Dziękuje za wywiad i życzę Ci samych sukcesów .
S – Dziękuje również, wzajemnie.